Jako że miałem „full wypas” przynęt z poprzedniego wędkowania a pogoda była super postanowiłem że „pomoczę kije” w Wiśle. Pogoda mnie nie zawiodła, ciepło myślę że 10 C (później jeszcze cieplej), mały wiaterek.
Woda opada, Wisła ma 188 cm. Miejsce Pawła na wprost. Kije w wodzie o 9:00. Co 1/2 godz. zmiana przynęty na haczyku (kukurydza, białe, czerwone, płatki, żółty ser). Zero brań, ani jedna rybka nie machnęła ogonem przy haczyku . O 13 zjazd z wędkowania. Ale żeby nie było smutno dodam sobie do wpisu brzanę którą Paweł wyciągnął w zeszłym roku. Nie pamiętam czy to było 2 czy 3 kg